Głupszego zakończenia chyba nie dało się wymyślić. A szkoda, bo 95% książki czytało się nawet nieźle - niestety durnota końcówki i rozwiązanie tajemnicy przekreśla całość.
Najlepsza część Ruskiej Trylogii - ale wynika to z faktu, że chyba sam autor był już znudzony całą tą historią i jak najszybciej próbował ją zamknąć. Ogólnie cała trylogia raczej do zapomnienia.
Mistrzowski reportaż, przerażająca książka. Każda strona powoduje ból i napływ łez, niemniej jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich - a szczególnie dla tych, którzy wyobrażają sobie Kanadę jako raj na ziemi.