Ciekawe czasy
2020 • 320 pages

Ratings1

Average rating3

15

Widziałam tak wiele pozytywnych recenzji, które nawoływały, że „Ciekawe Czasy” to jedna z najlepszych debiutanckich powieści 2020 roku i chwalących Naoise Dolan za jej dowcip i ostry jak brzytwa komentarz społeczny. Niektóre opisywały jej książkę jako „zabawną, sprytną i nieustraszoną”. Niestety, podobnie jak w przypadku wielu przereklamowanych nowych pozycji, “Ciekawe Czasy” mnie rozczarowały.
W wieku 22 lat Ava postanawia opuścić Dublin i przenieść się do Hongkongu, gdzie uczy gramatyki języka angielskiego. Ponieważ nie lubiła siebie w Irlandii, wierzy, że zmiana scenerii poprawi jej osobowość lub sposób, w jaki postrzega siebie. W Hongkongu Ava podejmuje niewiele prób nawiązania kontaktów towarzyskich z kolegami lub współlokatorami i dopiero gdy poznaje Juliana, bankiera, zaczyna interesować się kimś innym niż ona sama. Ta dwójka tworzy swego rodzaju więź, w której od czasu do czasu kłócą się o napiętą historię między Wielką Brytanią a Irlandią, podczas gdy w większości wydają się zadowolić wspólnym cynizmem. Wkrótce Ava wprowadza się do gościnnej sypialni Juliana. Podczas jego powrotu do Anglii Ava spotyka się i „zakochuje się” w Edith, która w przeciwieństwie do Juliana otwarcie odwzajemnia swoje uczucia.
Ava ma obsesję na punkcie Juliana lub Edith, sprawdza ich konta na Instagramie, nadmiernie analizuje ich teksty i przypisuje specjalne znaczenie wszystkim, co mówią lub robią.
Przelotnie rozmawia z innymi o klasie, rasie, aborcji, ale te tematy są krótko wspomniane, a w większości “Ciekawe czasy” dotyczą “uzależnienia Avy od innych. W pewien sposób widzę, dlaczego ta powieść może spodobać się fanom Rooneya, ponieważ narracja jest bardzo skoncentrowana na tworzeniu i utrzymywaniu estetyki dystansu. Ava skupia się na tym, by „ukryć, nie czuć”. Czuje się „źle”, „zła”, „uszkodzona”, „pomieszana”, „inna od innych ludzi”. Powieść jest tak skoncentrowana na byciu sprytnym, że w końcu nie ma nic istotnego do zaoferowania.
Rzekome „oddalenie” Avy wydaje się wymówką, by jej postać nie miała osobowości. Mimo to widzimy przebłyski jej emocji. Ava zamiast tego po prostu mówi nam, że „kocha / nienawidzi” kogoś... a ja po prostu tego nie czułam. Jeśli już, była zauroczona ideą miłości, czy mamy wierzyć, że z jej strony nastąpił jakiś rozwój charakteru?
Wreszcie, w powieści Hongkong jest tylko kartonowym tłem dla egzystencjalnego kryzysu Avy. Fabuła mogłaby się rozgrywać w dowolnym mieście poza Irlandią i nie wymagałaby zmian. Wspominanie od czasu do czasu o niepokojach politycznych w Hongkongu nie wystarczyło.
Plusem tej powieści jest, że Dolan ma talent do dialogów. Są niezwykle realistyczne: czasami postacie nie mówią o niczym, nie rozumieją się nawzajem, używają niewłaściwych słów, aby wyrazić to, co czują...

- Czy ja jestem interesująca? - zapytałam którejś sobotniej nocy. Właśnie wróciliśmy ze spotkania z jego znajomymi.
- Potencjalnie. Jesteś nierobem. Niektórych to interesuje.
- A ciebie?
- Nie.
- No to czemu ci się podobam.
- A kto powiedział, że mi się podobasz?